Donnerstag, 8. Oktober 2009

wszystko sie zaczelo..







..od starego taboretu. Znalazlam go w garazu u mojej tesciowej a poniewaz bylismy na urlopie i byla piekna pogoda pomyslalam sobie " sprobuj, jak inni to potrafia to ty tez mozez, najwyzej zepsujesz krzeslo" Pomyslalam i zrobilam. Moj maz musial ze mna jechac do sklepu po farby, reszte znalazlam w warsztacie tescia. No i zaczelo sie szlifowanie, przecierenie, malowanie.. godziny potu i bole miesni. Efekt koncowy nie wyglada zle. W Ikea dokupilam poduszke i taboret teraz zajmuje honorowe miejsce w kuchni . A co do Ikea to musze dodac ze "niestety" miszkam kolo Ikei tak ze moge tam pieszo isc albo jechac na rowerze (moj "M" niestety ten sklep duzym kolem omija i jedzie ze mna tylko jak juz musi, tzn. jak sobie wymysle wieksze zakupy, ktore trzeba przewiesc samochodem.) Teraz znowu musze moja Ikea odwiedzic bo przeciesz czas na palenie swieczek, a najlepsze swieczki to sa gdzie ??? naturalnie w IKEA ( no i 1000 innych rzeczy).

**************************
es hat alle mit einem alten Stuhl angefangen. Wir waren im Urlaub, das Wetter war schön und ich habe in der Garage meines Schwiegervatter den Hocker gefunden. Ich dachte " versuch es, wenn die anderen es schaffen, kannst du auch ggf. machst du den kapput " Gedacht getan.. mein Mann musste mit mir Einkaufen fahren. Ich habe Farben gekauft, den Rest habe ich in der Garage gefunden. Dann habe ich Ikea besucht und einen passenden Kissen gefunden. Jetzt hat der Hocker einen Platz in der Küche gefunden.

Jetzt muß ich zur Arbeit... bis dann

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen

Vielen Dank für Deinen Kommentar. Viele Grüße Ela. ***Dziekuje bardzo za Twoj komentarz. Serdeczne pozdrowienia Ela.