wczoraj znowu robilam wianki. Palce sa poparzone od kleju ale robota skonczona. Jutro jestesmy zaproszeni do naszej sasiadki na "adwntowa kawe" wiec dostanie w prezencie wianek. Moze go powiesic albo polozyc na stole.Wianek wlozylam w forme do pieczenia i jeszcze sie zastanawiam czy jej nie pomalowac na bialo. Do tego skonczylam obrabianie mojego koca (cale szczecie przed robieniem wianka..). Na koniec zaczelam sie bawic z lancuchem z kulek styropianowych. Na ktoryms blogu widzialem ten pomysl (byly na drucie) Ja zrobilam na nitce bo chcialam go na chinke. Kupilam dwie paczki, bo myslalam ze jedna to za malo, ale sie pomylilam - w opakowaniu jest 140 kulek i to jest bardzo duzo - wirzcie mi...




Nareszcze mam dziadka do orzechow. co prawda nie takiego prawdziwego, bo orzechow nim nie mozna lupac, sluzy tylko do ozdoby. Znacie i pamietacie jeszcze ozdoby drewniane na choinke... kiedys bylo ich bardzo duzo, ale plastikowe odzoby i chinszczyzna je wyparly z rynku. Ja oczywiscie tez poszlam wtedy za moda i wszystko co stare powyrzucalam ( jaki czlowiek byl glupi!!) Teraz mozna je kupic na jarmarkach ale o cenach nie wspomne - rekodzielo.. Ja znalazlam jeszcze dwie, ktore sie uchowaly przed wyrzuceniem..
w tym roku znowu postawilam na koor czerwony, bo to jednak najladniejszy kolor na swieta no i "nature"!. Duzo ozdob jest na bazie naturalnej albo polaczone z innymi dotatkami..
oczywiscie nie moze tez zabraknac lampek i swiatelek
zwierzatka tez znalazly miejce u nas w domu...
i na koniec pare zdjec.... i na tym juz koniec.. znowu kolor czerwony z bialym, zielen i naturalne dodatki..
Serdecznie pozdrawiam
i zycze milego 3 adwentu
Ela