Sonntag, 13. Februar 2011

Pchli Targ i prezenty















z ta pogoda to mozna zwariowac. Tydzien tamu swiat byl zalewany woda a dzisiaj jest bialo. Myslalam, ze zima sie juz na dobre pozegnala a tu niespodzianka - 5 cm nowego sniegu, miejmy nadzieje, ze dlugo nie polezy. Wczoraj bylo znowu slonce i czulo sie wiosne w powietrzu a dzisiaj.. szkoda slow. Juz nawet myslam zeby zimowa kurtke schowac do szafy - juz mam dosyc tych ciezkich rzeczy. Nic dziwnego ze wszyscy choruja. W pracy tez na okraglo ktos choruje bo jak dziewczyny sie same wylecza to dzieci choruja i od nowa. Ale nie o tym chcialam pisac. Na ostatnim pchlim targu udalo mi sie w koncu kupic reczny mixer za bardzo smieszna cene i bardzo dobrym stanie. Ten mixer przypomina mi moja babcie i robiona przez nia takim mixerem jajecznice. Swiecznik z motywem bozonaredzeniowym poczeka do swiat. Drewniane pudelko jest recznie malowane i takie je zostawilam. Poprzednia wlascicielka sama je upiekszyla. Przydalo mi sie bo trzymam w nim wszystkie szydelka i mam je zawsze pod reka. Z garderoba nie wiem co zrobie ale wzielam ja - zawsze moze sie przydac - "polezec moze, jesc nie prosi". Udalo mi sie tez dostac krysztalowa patere. Obrazek jest z metalu ale moj faworyt to ta mala portmonetka recznie haftowana. Co do prezentow to musze sie pochwalic bizuteria ktora dostalam od mojej mamy. Nie to zaden rodzinny skarb, tylko zwykla "chinszczyzna" ale prezentuje sie nie zle co? Bardzo ladnie wyglada na czarnym tle. Sloik do dezynfekcji narzedzi lekarskich i ksiazki podarowala mi moja siostra. Sloik a wlasciwie sloj znalazl zaraz nowe miejsce i przeznaczenie w domu. Ksiazki oczywiscie tez. Koronki petelkowe - to bardzo stara technika tworzenia koronek tylko igla. Na razie odlozylam ja na bok bo to nie jet takie latwe i trzeba czasu zeby sie tego nauczac. Koronki powstaja przepiekne. Najpierw chce sie nauczyc techniki koronczarskiej - robienia frywolitek. Siedze juz pare dni przed computerem i przygladam sie kursom na You Toube. Moje palce nie chca sie tak wyginac jak na tych filmach. Myslalam ze bedzie latwiej, przeciez umiem szydelkowac a to jest podobne. Nie, przekladanie czolenka wcale nie jest na poczatku takie latwe. Nie poddam sie!
Zapomnialam o moim elfiku, to prezent o przyjaciela mojej sistry. Wyglada jak by byl zrobiony z zardzewialego metalu, a jest gliniany.

To na tyle, zycze wam milej niedzieli
i goraco pozdrawiam
Ela

1 Kommentar:

  1. Czesc Elu
    Jejku ale zdobycze, super. Ja dzis bylam na Antikmarkt ale nic nie kupilam:-(
    Lampionik mam podobny ale z tulipanami i stoi caly rok,prawda ze pieknie wyglada zapalony.
    Paterka i wieszak sa cudne!
    A ten mikser reczny no bajka.
    Buziaczki i usciski

    AntwortenLöschen

Vielen Dank für Deinen Kommentar. Viele Grüße Ela. ***Dziekuje bardzo za Twoj komentarz. Serdeczne pozdrowienia Ela.