Sonntag, 9. Dezember 2012

Sloik po ogorkach

w poprzednim poscie pisalam, ze bylam "kreatywna". Moj wianek na drzwi bardzo mi sie podoba i moi sasiedzi juz sie pytali gdzie go kupilam, ile zaplacilam itp. a ja odpowiadam - szyszki,mech z lasu i 30 min, pracy...






w listopadzie bylismy w Polsce. Pojechalismy po 20 latach autobusem i musze powiedziec, ze bylam zaskoczona komfortem jazdy. Moj M mial zapalenie miesni i sciegna w prawej rece, a ja - no coz, zawsze mowie ze ja mam "samochod z kierowca" - niestety nie mam prawa jazdy. W takich momentach by sie przydalo, ale mnie nawet nie ciagnie do tego. Szczerze mowiac, nie lubie za bardzo nawet jako pasazer samochodem jezdzic. Juz nie raz slyszalam - "zrob prawo jazdy, to zobaczysz, bedziesz zalowac, ze wczesniej nie zrobilas" Nie wiem, jakos sie nie moge do tego zmosic. Jazda autobusem i lot samolotem maja to do siebie, ze jest ograniczona ilosc bagazu. Moja mamusia byla zawidziona, ze nie bede mogla "wiecej wziasc" - Dziecko drogie, to prznajmniej sloik ogorkow kiszonych wez ze soba!. No i wzielismy, ogorki byly przepysze, dlugo nie wytrzymaly w sloiku, tym juz sie moj M zajal. Ogorki zniknely, pozostal sloik...




teraz czas na moja szopke betjejemska. Pisalam juz, ze siasiad mojej tesciowej robi rozne dziwne rzeczy z drzewa. Sowe i "chlopka" juz znacie. Do tego dolaczyla szopka, ktora stoi na stole na balkonie.....



zycze milej niedzieli i pozdrawiam
Ela

2 Kommentare:

  1. bardzo ladny wianek na drzwi, ja dzis wyciagnelam ozdoby swiateczne, jutro zaczen powoli ozdabiac dom
    pozdrawiam

    AntwortenLöschen

Vielen Dank für Deinen Kommentar. Viele Grüße Ela. ***Dziekuje bardzo za Twoj komentarz. Serdeczne pozdrowienia Ela.